RADOŚĆ
To emocja, za którą najbardziej tęsknie. Ukradłabym ją dzieciom.
Tracimy Radość gdzieś po drodze do dorosłości. Coś ją z roku na rok zabiera, po kawałku. Jestem mniej spontaniczna i entuzjastyczna. Co roku oczekuje sie od nas wiecej zachowań według przyjętych norm ogólno-społecznych. Co roku słyszałam wiecej „nie wolno”, „powiedz dzień dobry panu”, „to juz nie wypada w twoim wieku”…
Radość kojarzy mi się ze spontanicznym uczuciem, pobudzaniem ciała, zachwytem, takim kipiącym zadowoleniem, satysfakcją, euforią.
Radość to nie emocja długotrwała. Chwila. Strasznie dawno nie odczuwałam radości.
Radość to jak tankowanie, na czasy kiedy jest smutno i źle. Muszę wiecej tankować !
Moje zadanie to codziennie robić sobie jedną moją „radość”. Nie wszystkie. Mam cholerną tendencje do robienia wszystkiego na 100%. Kiedyś tak wpadłam w rytuał porannych ćwiczeń, że zajmowały mi CODZIENNIE pół dnia 4h. Jak poćwiczyłam tylko 2,5 godzinny to cały dzień mi to przeszkadzało. Chore. Wiem, ale pracuję nad tym, że 70% to też super wynik. Zaczynałam o 9, a kończyłam o 13. Bylam nawet lekko zła jak ktoś chciał mnie odwiedzić o 12:30 na lunch. Ja jadłam śniadanie po porannych ćwiczeniach o 14. Zaczynałam od treningu siłowego poczatkowo 100 pompek, 100 przysiadów, 100 brzuszków skończyłam na 1000 powtórzeniach x 8 ćwiczeniach. Lubię sie dojechać od zawsze 2h, potem joga minimum 1h, potem oddechy Wim Hoff i pomki i medytacja, prysznic 10 min… i mamy 14.
TAK. Potrzebuję zainwestować w swoją radość i zostawić ambicję realizacji wszystkiego:) Lubię jak dopuszczam moje ciało do głosu, często jest mądrzejsze od głowy. Pamietam jak nieświadomie stęknełam na całą cukiernie na widok ciasto czekoladowe. Lubię jak odśpiewuje w sklepie ciut za głośno i jak ktoś za długo patrzy to orientuje sie ze ja ani nie umiem śpiewać, ai nie wiedziałam ze to robię..
Plan jest taki, że rezerwuje sobie czas w tygodniu na moje małe radości. Tylko teraz trudna rzecz, trzeba wypisać co nimi jest:
1. Poranny trening (oj tak, sport, taki co mnie pobudzi rano musi być przed śniadanie codziennie, ale nie full pakiet. Czasem siłowy, czasem joga i długi spacer)
2. Dobre śniadanie. Podstawa (najlepiej w restauracji) z kimś kogo lubię i gadamy o bzdurach wszelkich analizując świat. Nigdy nie próbowałam czy lubię jeść śniadanie sama w restauracji ? Spróbuje w tym tygodniu.
3. Spacer z podcasetem w uszach albo z panem fiszem, a najlepiej z Mama w uszach
4. Taniec – to okrutnie. lubiłam i zaniedbałam
5. Smak porannej kawy (tak rozpuszczalnej, taką najbardziej lubię i już)
6. Patrzenie w „sufit”
7. Ludzie i rozmowy, szczere i głebokie o wszystkim. Nie lubie spotkań gdzie ktoś troche gra.
8. Bycie miłym dla obcych no i bliskich:) Przynajmniej raz dziennie, ale bez brawury max dla jednej osoby:)
9. Śmianie sie na głos, dobry śmiech daje blogość, lubię jak ciało się trzęsie i nie mogę nad tym zapanować.
10. Moi ludzie, dają mi uczucie radość, że jest fajnie: Ewa, Inga, Kasia, Kaja, Mama, Kuba, Karolina M, Karolina
11. Ludzie tacy przypadkowi, nie super istotni. Lubię z nimi żartować, a robię to rzadko (ekspedientka z biedronki, trener, ktoś kogo mijam)
To na dziś sprawia mi radość. Poobserwuje co jeszcze i dopiszę, nawet te banały jak: ja lubię ładnie wyglądać !
