SAMOTNOŚĆ
Mam obok siebie parę moich wiosek ludzi i wspierającą rodzinę. Ludzie zawsze do mnie lgneli, a ja lubię ludzi. Moje przyjaznie są długie i głebokie, ale to nie ja dzwonię. Nawet tu nie dbam o kontaty na których mi zależy. Z Kają to wyjątkowa więź, dzielimy życie jak w związku. Codziennie jesteśmy na łączach, minimum 3 razy w tygodniu sie wiedzimy, kiedyś codziennie. Jest wyjątkowa. Smiejemy sie, ze jestesmy w najlepszym zwiazku ever tylko bez sexu. To inny wymiar przyjaźni ponad mężczyznami.
Umiem w przyjaźnie, a nie umiem za bardzo w związki męskie. Zastanawiam się czy ja umiem dzielić z kimś życie. Jestem zosia smosia, zawsze, gdy on myśli MY, ja myślę nadal JA. Mam tęsknotę za byciem z kimś, ale uwielbiam swoje SAMOSTANOWIENIE. Nie mam genu partnerstwa. Mam dużo miłości.
Prawda jest taka, że nigdy nie byłam w perspektywicznym związku. Pozwoliłam sobie na miłość chyba 4 razy w zyciu. Otwieram serce dla wytrwały, a związek nie ma za dużych szans na przyszłość (obcokrajowcy, dużo starszy lub młodszy mężczyzna).
Chcę w końcu nie przewidywać przyszłości. Nie wycofywać się z relacji zanim w nią wejdę. Odważyć się słuchać emocji, świadomie ryzykować i narażać się na ból i odrzucenie. Próbować!
Przewidywanie katastrofy już na początku.
Od lat moja pierwszą instynktowną reakcją jest uciekanie, szukanie dziury w całym. Czesto robię to dla dobra partnera – męczennica taka Joanna Darck. Piotrek – uciekłam, nie wprowadzałam go w towarzystwo. Chciał sexu, a ja byłam dziewicą. Zerwałam dla niego. Adam – piekny związek, taki dojrzały, mądry, namiejętny, jak w dobre książce było wszytko na wysokim poziomie intelektualnym i sexualnym. Wspomniał tylko, że jego terapeuta mówił, aby nie wchodzić teraz w żadne związki. Dla jego dobra zerwałam nagle, bez wytłumaczenia oczywiście. Nigdy już kogoś tak wyrozumiałego nie spotkałam. Byłam wredna potem, bo nie walczył o mnie jak lew. Chore. Amit – chciał mieć dzieci, ja nie. Koniec dla jego dobra. Max – czekałam az rzuci dla mnie cały swoj swiat, nic mu nie dając w zamian. Zabiłam wszystkie moje miłości.
Nogi za pas, aby zapobiec ewentualnemu bólowi. A co by się stało gdybym zaryzykowała?
ODWAGA? To zaufać obcemu człowiekowi po to by stał się najbliższy
Chcę ryzykować, chcę nie wyszukiwać wad i przewidywać tragedii juz na początku. Będę pilnować, aby ryzykować. Biorę. Sięgam po to co chcę. Raz wyjdzie raz nie (na dziś zadania: pójść na kawę z D, zaproponować tańce B, łazić na randki z tindera i bawić się tam najlepiej jak sie tylko da).
