Nie sprzedawajmy siebie, aby gdzieś przynależeć

Kazdy troche sie sprzedaje. Jedni świadomie inni nie. Ktoś narzeka na coś, my empatycznie przytakujemy gdy tak nie myślimy.

Test na przyjaźń. Ludzi zbliża czeste spędzanie ze sobą czasu, posiadanie jednego wroga. Wybieramy jakąś osobę i budujemy kontratak razem. To jest nietrwale, bo traci na sile. Przyjazne zbudowane na chęci przynależności są kruche. Po jakimś czasie tracą na sile. Agresja, poczucie niesprawiedliwości zbliża ludzi. Są ludzie, którzy podsycają i podkogoryzowują, aby trzymać grupę. To nie prowadzi do wzrostu. Uciekam z odwagą i szukam swojego plemienia:)

Ja lubie jak ktoś mnie bierze taką jaka jestem, wspiera, akceptuje. Jestem empatyczna nawet jak ktoś robi mi krzywdę. Lubię społeczność gdzie czuję sie bezpiecznie i dobrze.

Szukam ludzi takich przy których rosnę i lubimy się tak po prostu z wzajemnością.

Family of choice – to moi przyjaciele. Ale z rodziną tą z krwi, bardzo dobrze trafiłam:)

Niby to wiem, ale poznaje ludzi z podobnych hobby i mam potrzebę przynależności. Czasem zgadzam sie na rzeczy na jakie nie chcę sie zgadzać, aby mnie lubili? Matko.

Pracuje nad tym, aby być w rzeczywistość w jakiej chcesz być !

————————————————————————————————————

Let’s not sell ourselves to belong somewhere!

Everyone sells himself a little. Some consciously others not. Someone is complaining about something, we empathically nod don’t even think that, or not that deeply as we say to support someone.

Having one enemy always brings people closer. We choose a person and build a counterattack together, that make us feel closer. Hate that aggression, a sense of injustice, gossiping brings people together. There are people who constantly talks about comon enemy in order to keep the group together. It does not lead to growth it brings me down.

I meet people with similar hobbies and I have a need to belong. Sometimes I agree to things that I do not want to agree to – not to be rejected. And I don’t want to be in the community of mockers, gossiping, bad smiles. I want run away with courage and look for my tribe 🙂

I like when someone takes me as I am, supports me, accepts me all. I like to be in a community where I feel safe and good. Where a group has one enemy, a lot of criticism full my body.

I am looking for people with whom I grow up and we just like each other with reciprocity.

Family of choice – these are my friends. But with the blood family, I got lucky as well 🙂

Trying to make the reality I want to be!

Share your thoughts